11 grudnia. Dan Brown wchodzi do siedziby PiS:
– Ile dacie za firmowanie waszego weekendowego marszu moim nazwiskiem i twarzą?
– Hm… Tysiąc złotych?
Brown odwraca się na pięcie i idzie do drzwi.
– A ty dokąd?
– KOD da wincyj.
11 grudnia. Dan Brown wchodzi do siedziby PiS:
– Ile dacie za firmowanie waszego weekendowego marszu moim nazwiskiem i twarzą?
– Hm… Tysiąc złotych?
Brown odwraca się na pięcie i idzie do drzwi.
– A ty dokąd?
– KOD da wincyj.